SQ - SnowQueen
LS - LightStar
SQ : Dziejszego pięknego poranka SnowQueen wyruszyła coś zjeść
LS : LightStar jak co ranek, poszedł się napić ze źródełka (O kurde, Koń Rafał XD)
SQ : *W oddali zauważyłam nieznanego mi basiora*
LS : *zacząłem pić, woda była zimna - taka jaką lubię*
SQ : *Patrzyłam na basiora po czym niezbyt pewnie do niego trochę podeszłam*
LS : *Czułem, że ktoś za mną stał. Odwróciłem się*
SQ : Witaj - powiedziałam
LS : Witam... kim jesteś ? - spytałem niepewnie
SQ : SnowQueen nowa Betha klanu.. - powiedziałam
LS : Ja jestem LightStar. Członek watahy
SQ : Jesteś głodny ? - zapytałam
LS : Niekoniecznie
SQ : Niedawno na tereny klanu przwędrowały dorodne łanie..
LS : Ale zapolowć mogę
SQ : No to możemy specjalnie zapolować żeby zapełnić spiżarnię. - oznajmiła
LS : Z chęcią, dla tak pięknej damy zrobię wszystko *ułoniłem się*
SQ : *"zarumieniłam" się*
LS : Gdzie są te łanie ?
SQ : Teraz powinny znajdować się na łące...
LS : Więc chodźmy *uśmiechnąłem się*
SQ : Ok..
*10 minut później*
LS : To tutaj ?
SQ : *nastała chwila ciszy SnowQueen obejrzała się dookoła po czym ujrzała cel*
LS :*zobaczyłem najdorodniejszą łanię z całego stada*
SQ : Atakujemy ? - zapytałam
LS :Tak !
SQ : *rzuciłam się do biegu za LightStarem*
LS : *jednym susem dopadłem łanię*
SQ : To trzeba ją zanieść..
LS: Gdzie jest spiżarnia?
SQ : Hmm.. *pomyślałam* Gdzieś we wnęcę głównej jaskini
LS: Zaprowadzisz mnie?
SQ : Oczywiście *zamachała ogonem* Idziemy czy biegniemy ?
LS: Jak tylko wolisz
SQ : *Zaczęła biec*
LS: *szary wilk ciągnąc za sobą mięso, biegł za wilczycą*
SQ : *Byliśmy w jaskini.. Akurat nikogo nie było w niej.. odłożyliśmy mięso po czym podeszłam do LighStar'a*
LS: Jestem na każde twoje wezwanie *uśmiechnąłem się*
SQ : *Spojrzałam na LighStara po czym oznajmiłam * Idziemy jeszcze raz gdzieś ?
LS: Z chęcią. Pytanie tylko - gdzie?
SQ : A..Przed siebie *powiedziała z wesołą miną*
LS: Więc chodźmy, jeśli chcesz
SQ : *wyszłam z jaskini*
LS: *podążałem za waderą*
SQ : Masz kogoś na oku z klanu ? *zapytałam myśląc że nie usłyszał tego*
LS: Szczerze mówiąc, to nie *skłamałem*
SQ : Aha *powiedziałam zawstydzona.*
LS: A czy ty kogoś już masz na oku?
SQ : Kiedyś miałam.. Lecz teraz też mam..
LS: Kogo? Jeśli oczywiście można spytać...
SQ : To moja słodka tajemnica *powiedziałam*
LS: Rozumiem *uśmiechnąłem się*
SQ : Znasz się z Alphą ?
LS: Nie...
SQ : Aha..
LS: A co?
SQ ; Nic tak tylko zapytałam.
LS: Ja nie za bardzo się tu orientuję, więc wiesz...
SQ : Co wiem ?
LS: Że prawie nikogo tu nie znam...
SQ : Ojj przepraszam.. Nie wiedziałam..
LS: Nic nie szkodzi. Ale zwykle przez brak znajomości mnie wyrzucali...
SQ :Znasz przecież mnie..To sukces *uśmiechnęłam się*
LS: Chodzi o brak znajomości alfy...
SQ : Dlatego że nie znałeś alfy to cię wyrzucali ?! *oburzyłam się* To niedorzeczne..
LS: Zwykle dlatego, że nie rozmawiałem z nimi od samego początku...
SQ : Tutaj tak nie jest..Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz