-Tak, możemy już iść-oznajmiła wadera-cieszę się, że ze mną idziesz. Zawsze wędrowałam sama i tylko ja znałam to miejsce. Mój ojciec mi o nim opowiedział. Znalazłem je i teraz chodzę tam.
-Nie ma za co. Zawsze chciałem zobaczyć ludzi.
-Tylko nie podchodź do nich zbyt blisko.-ostrzegła
-Czyli na prawdę są niebezpieczni.
-Tak. -powiedziała i odchyliła sierść ukazując bliznę-to ich sprawka. Strzała wbiła mi się wtedy w udo i -zawiesiła się na chwilę. -..nieważne
DarkPoison???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz