Dark ze stoickim spokojem spoglądał na wyjącą samicę. Czekał, aż skończy odprawiać ten jej cały złożony rytuał pamięci o zmarłych.Nie chciał jej przerywać ponieważ widział że to dla niej ważne. Z pyska samicy wydobywał się para ponieważ na dworze było jeszcze chłodno. Gdy skończyła, zmęczona klapnęła obok samca.
-Już ci lepiej?-spytał troskliwie
-Trochę.Jednak to nie sprawi że ożyją.
-Wierz mi, nie chcesz żeby ,,ożywali''-westchnął, a BackNight popatrzyła na niego jakby zwariował lub naumyślnie zrobił jej krzywdę.-No bo chyba byś nie chciała przeżywać ich śmierci od początku, prawda?
-No w sumie.-kiwnęła głową, jakby to było jej zupełnie obojętne
-To już koniec?-spytał basior.
<Blacky?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz