środa, 18 grudnia 2013

Od BrownEyes


Biegłam ile sił w łapach, a wilki goniące mnie stawały się być coraz bliżej. Kierowałam się w stronę rzeki przekonana, że uda mi się przez nią przepłynąć. Gdy dobiegłam do brzegu szybko wskoczyłam do wody. Nurt był dość silny i spychał mnie w dół rzeki, ale mimo to udało mi się bezpiecznie dostać na drugi brzeg. Kiedy wyszłam z wody spojrzałam za siebie na wilki po drugiej stronie. Przeglądały mi się gniewnie i warczały.
-Frajerzy!-Krzyknęłam z uśmiechem na pysku.
Wilki wycofały się, a ja w końcu miałam spokój. Otrzepałam się z wody i ruszyłam przed siebie. Po drodze natrafiłam na stado jeleni. Skryłam się w krzakach i uważnie obserwowałam pasące się zwierzęta. Nie było ze mną watahy, więc nie mogłam po prostu rzucić się w pościg za nimi i dlatego wypatrywałam młodych lub rannych osobników. W końcu ujrzałam młode oddalone od reszty stada. Przyczaiłam się i wskoczyłam na nie jednocześnie łamiąc mu kark.
Po skończonym posiłku wyruszyłam w dalszą drogę. Co jakiś czas wyłam i modliłam się w duchu, aby ktoś odpowiedział. Niestety odpowiadała mi tylko cisza. W końcu, kiedy już zaczęłam tracić nadzieję usłyszałam w oddali wycie. Z tego co słyszałam był to młody samiec Alpha. Natychmiast pobiegłam w stronę, z której usłyszałam zew. Po godzinie dotarłam na małą polankę. Niedaleko było jezioro, więc podeszłam by ugasić pragnienie. Gdy napiłam się wody zawyłam, w nadziei, że basior odpowie. Cisza. Czułam zapach innego wilka. Wiedziałam, że jestem na jego terytorium i może mnie uznać za intruza. Nagle usłyszałam trzask łamanych gałęzi i z pobliskich krzaków wyłonił się brązowy wilk.

<Ktoś dokończy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz