Byłam smutna, a zarazem szczęśliwa. Czułam jak chodzą koło nas. Jakby naprawdę tu byli. Cieszyłam się, że w końcu komuś mogłam powiedzieć o tym miejscu. Wstałam i podeszłam do rośliny z dużymi liściami. Urwałam jeden, z największych i podeszłam pod drzewo. Zaczęłam kopać. Pojawiła się woda. Miałam tu wcześniej już wydrążony tunel na wodę, ale w zimie znikł. Nabrałam na liść wodę i znowu podeszłam do grobów. Polałam wodą przebiśniegi i usiadłam koło Poisona. Jak zawsze zaczęłam wyć.
DarkPoison???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz